czwartek, 13 maja 2010
"Dziedziczka cieni" / " Łatwiej zniszczyć niż zachować. Łatwiej rozwalić niż zbudować. Bądź czujny"
"Dziedziczka cieni"
Anne Bishop
stron: 432
wydawnictwo: initium
tłumaczenie: Jakub Szacki
Samospełniające się życzenie... Założyłam, że akcja "Dziedziczki cieni" rozpędzi się jak Bugatti i prawie to dostałam, prawie, bo rozpędza się jak dobrej klasy BMW M3 na przykład :) I w dodatku osią, stałą, bohaterką (niepotrzebne skreślić ) jest Jaenelle - Czarownica - Krwawa, a na to narzekałam w pierwszej części, że "znika" na dobrych kilka rozdziałów, a to w końcu ona jest spełnieniem przepowiedni.
Trudno pisać recenzję tomu drugiego, gdy mogą przeczytać ją Ci co z pierwszym tomem nie mieli nic wspólnego, dlatego nie chciałabym zdradzać żadnych ważnych wydarzeń. Jaenelle nie jest już dziewczynką, która nie zdaje sobie sprawy ze swej mocy, dorasta, a chyba powinnam napisać, że brutalne zdarzenia dały jej lekcje życia, co z tego wynika i czy moce Czarownicy pójdą w dobrym kierunku czy złym - przekonajcie się sami.
Przy drugiej części nie miałam żadnych kłopotów z czytaniem, przyswajaniem czy życiem bohaterów. Wszystko przebiega sprawnie od samego początku, a może to także wynik wstępu, który opisuje walkę Saetan'a o adopcję Jaenelle...
Czarownica nadal otoczona jest przyjaciółmi i wrogami, nadal uczy się Fachu, chociaż już nie jest zalęknioną dziewczynką, obserwuje co się dzieje i stara się rozpoznać prawdziwych sprzymierzeńców od tych, którzy chcą jej zaszkodzić, Saetan zaś przeżywa ze zdwojoną siłą to co się dzieje, a gdy Jaenelle odwiedzają starzy przyjaciele... Książka to zapis nie tylko wrażeń bohaterów, ich dojrzewania zarówno emocjonalnego jak i fizycznego, ale także ich profil psychologiczny, Bishop tym razem skupia się na głównych postaciach, we wspaniały sposób przedstawia ich obraz.
Złapałam się na tym, że czekałam na opisy pełne brutalności, seksu i zła, a w "Dziedziczce cieni" jest tego zdecydowanie mniej, chociaż wrogów przybywa. Może to właśnie przez ich intrygi, złowieszcze plany, które wciągają czytelnika ten zabieg nie był już potrzebny... W tej części autorka zwraca uwagę nie tylko na ciemną stronę życia, ale także ta jego pozytywne aspekty i to jak ważne są uczucia: przyjaźni, miłości, wierności zasadom i samym sobie.
Świat Bishop w tym tomie nabiera kolorów. W tym sensie, że akcja jest mało przewidywalna, bohaterowie stają się wyraziści, szczegóły są dopracowane, ale nie masz uczucia : " po co mi ta informacja" wręcz pragniesz większą ilość wiadomości, które zresztą autorka Ci serwuje, zdecydowanie więcej wiesz i o świecie Krwawych, o Piekle, o sytuacji politycznej.
Tom drugi lepszy od tomu pierwszego, to nawet nie podlega dyskusji, dlatego jestem jeszcze bardziej ciekawa tomu trzeciego, będzie to apogeum talentu Bishop czy zwróci się o 180 stopni i będzie nudno?
Ogólna ocena: 5/6
p/s Wiecie, że w Piekle są pory roku :D?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie będzie nudno XD
OdpowiedzUsuńPierwsza część jest zdecydowania najsłabsza.
Pozdrawiam
W Piekle są pory roku? Ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńVampire_Slayer pożyczyła mi pierwszą część, zobaczymy, może się wciągnę. Tak mnie wszystkie tymi recenzjami zachęcacie do Bishop... a ja czytam teraz coś innego! (mój odwieczny problem - najchętniej czytałabym wszystko naraz).
Zobaczymy czy przeczytam, bo najpierw muszę sięgnąć po "Córkę krwawych":) Ale bynajmniej interesujące:)
OdpowiedzUsuńMnie druga część też zaskoczyła większym spokojem i chyba bardziej pisana pod młodzież i może dlatego uważam ją, wbrew Seremicie, za najmniej ciekawą z całej trylogii, mimo że cała trylogia dla młodzieży nie jest. W trzeciej będzie dużo dynamiczniej i ciekawiej:)
OdpowiedzUsuńNa razie nie czytałam jeszcze pierwszej części. Na razie nie mam na to ochoty. Jakoś chciałabym odpocząć od tomowych sag i w ogóle ostatnio zauważyłam, że mniej mnie ciągnie do fantastyki ;0
OdpowiedzUsuńMuszę się kiedyś zastanowić nad tą Bishop - wszędzie jej pełno :)
OdpowiedzUsuńTrzeci tom też jest świetny, a nawet nie wiem czy nie lepszy od tego. :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej jestem zainteresowana tą sagą :) Czekam na kolejną recenzję następnego tomu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Kolejna pozytywna recenzja, a to zestawienie tempa z wytworami myśli motoryzacyjnej zachęca:)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam ochoty. Chyba to trochę taka przekora - wszędzie widzę tę serię, a to mnie jakoś odstrasza.
OdpowiedzUsuńA mnie stale kuszą te okładki... Są piękne... Hm... Mnie nie musisz zachęcać, jak tylko ktoś odda je u mnie bibliotece, wypożyczę... Coś ostatnio zmieniły się moje gusta literackie: kryminał, fantasy, cóż to może oznaczać?
OdpowiedzUsuńA co do Piekiełka ];] Wiem, wiem... W końcu tkwię w nim już od bardzo dawna :P
Pozdrawiam serdecznie :)
Nigdy specjalnie nie ciągnęło mnie do fantastyki. Z tą książką jest podobnie. :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar sięgnąć po tą książkę ;).
OdpowiedzUsuń"Gra anioła" leży u mnie na półce i czeka na przeczytanie ;).
OdpowiedzUsuń