"Witajcie w Murderlandzie"Frederique Molay
stron: 198
wydawnictwo:
MUZAtłumaczenie: Grażyna Majcher
Nathan.
Nat.
Nathan jest profesorem Harvardu.
Nat jest również profesorem Harvardu.
Nathan jest rozwiedziony, a jego oczkiem w głowie jest córeczka.
Nat jest również rozwiedziony, ale córeczka była jest promykiem...
Nathan lubi spędzać wolny czas przed komputerem.
Nat żyje tylko po to by siedzieć przed komputerem, chociaż nie wiem czy "przed" jest dobrym słowem.
Nat potrąca kobietę...Rzuciła mu się pod koła, nie mógł nic zrobić.
Gdy nagle...
Fikcja staje się rzeczywistością.Co by było gdybym powiedziała, że Nathan i Nat to ta sama osoba?! Tylko, że jeden żyje naprawdę, a drugi też żyje, ale jako avatar, w wirtualnej grze 3D - Island... I najważniejsze pytanie: co by było, gdyby morderstwa popełniane na avatarach, zostały także popełnione w rzeczywistości, ofiarami są ludzie, którzy wykreowali swój wirtualny obraz...? I co by było gdyby właśnie o te morderstwa został oskarżony Nathan...?!
Wciągająca lektura. Wciągnęłaby mnie do granic możliwości, gdybym kiedyś nie oglądała CSI:NY, gdzie fabuła była identyczna. Giną avatary i giną prawdziwi ludzi, żeby odnaleźć mordercę policja musi śledzić poczynania LUDZI, ale też muszą stworzyć swoje avatary i śledzić poczynania nie w rzeczywistości, ale w wirtualnej grze. A czas biegnie szybko..., bo kolejną ofiarą ma być ex żona Nathan'a, której w razie niepowodzenia zostało 12 godzin życia.
Zaczyna się wyścig z czasem. Jak się zakończy - przeczytajcie sami. Ja nie miałam szans odgadnąć KTO jest mordercą, bo to książka, która wciągnie Cię w swój fikcyjny świat, ale też książką, która skłoni do refleksji... Na ile możemy pozwolić sobie w grze i gdzie jest granica między spędzaniem czasu przed komputerem, a uzależnieniem?!
FASCYNUJĄCA!
Ogólna ocena: 5,5/6