"Wicked"
Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu
Gregory Maguire
stron:463
wydawnictwo: initium
Czarownica...
Kraina Oz...
Czarnoksiężnik...
Wasza wyobraźnia zaczęła już pracować?! Snuć domysły, pomysł i wyobrażenia? W tej właśnie chwili musicie je odrzucić i spojrzeć na to z nowej perspektywy... Zobaczyć wszystko jakbyśmy patrzyli na to po raz pierwszy... I po części tak jest, bo ta książka to jest coś nowego, świat stworzony przez autora jest inny, jest pełen dobra i zła, pełen bogatych opisów i żywych przykładów, pełen rozmyślań i pełen spostrzeżeń, które zapadną w sercu, w myślach, w życiu. Po których będziesz się zastanawiać nad istotą wielu rzeczy, nad istotą życia, śmierci, odwagi, polityki, dobra, zła, rodziny... Ta historia nie tylko wciągnie czytelnika niczym Stara Szafa w Opowieściach z Narnii, ale zmusi do analizowania.
Zielona Czarownica Elfaba.... inna? dziwna? chora? nie wie co to miłość rodzicielska...
Oz....
Dorota...
Terroryzm...
Najazd...
Wojna...?!
Prawa obywatelskie....
Nietolerancja/ tolerancja...
Śmierć...
Z każdą następną kartką tej historii odkrywasz nowe problemy, nowe sytuacje, które wzbudzają w Tobie nowe refleksje, a tysiące myśli krąży dookoła. Autor zadaje wiele pytań i udziela wielu odpowiedzi...
Jednak to w Twojej głowie zrodzi się ta konkretna i trafna odpowiedź, ta która autor pozwolił Ci wybrać, ta, która jest najlepsza z Twojego punktu widzenia. To książka, która wzbudzi w czytelniku wiele emocji, a w każdym mogą to być emocje skrajnie inne. Tej historii nie da się streścić w dwóch zdaniach, nawet w pięciu czy w dziesięciu, bo to książka ważna jako całość.
Kusi ta książka okładką, kusi opisem, kusi treścią, kusi analizą, kusi naturą dobra i zła. Jedyne zastrzeżenie, jakim nie kusi to czasami zbyt długie opisy, zbyt rozciągnięte zdarzenia, opisywane kroczek po kroczku, czasami sama akcja wydaję się prosta, niezłożona i przewidywalna, ale zaraz nabiera tempa i zupełnie zmienia wrażenia :)
ogólna ocena: 5/6
:)))
OdpowiedzUsuńmnie też się podobała
nie no musi być świetna, kurcze niestety zakaz małżeński mam na kupowanie nowych książek, a zresztą w portfelu też licho, więc pewnie trochę minie zanim przeczytam,.... ale do kajecika zapisuję:) pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńNo, no, no... Chyba wykrakałam. Wreszcie coś, co może mnie poruszyć ;] Jako miłośniczka lit. pięknej a nie fantasy, stwierdzić muszę, że chyba sama się skuszę i to coś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
kolejna pozytywna recenzja :) muszę przeczytać w takim razie i ja.. tylko kiedy ;)
OdpowiedzUsuńJuż dość dawno kupiłam "Wicked...", ale ciągle mam coś do czytania i czeka w kolejce. Po Twojej recenzji chyba jednak wyciągnę ją spod spodu.
OdpowiedzUsuńooo ale super recenzja!!! :)
OdpowiedzUsuńchetnie bym ja preczytala... tylko ze qurcze w bibliotece jeszcze jej nie maja :(
też mi się podobała, aż dziw, bo ja raczej podejrzyliwa jestem i jak wszyscy chwalą, to węszę spisek, hehe Rzuciło mi się na łeb, za długo przebywałam w Szmaragdowym miescie
OdpowiedzUsuń