piątek, 5 marca 2010

80 dni tragicznej historii


"Wybieram życie"

Sabine Dardenne
stron: 180
wydawnictwo: MUZA SA

Zawsze ciągnęło mnie do historii prawdziwych, które nie zostały wymyślone, ale spisało je samo życie... I taka właśnie jest ta książka, świadectwo koszmaru, jaki przeżyła Sabine w wieku 12-lat, gdy w drodze do szkoły została porwana przez psychopatę-pedofila, który znęcał się nad nią psychicznie, fizycznie... Wmówił jej, że rodzice o wszystkim wiedzą, muszą zapłacić okup, a on jest jej wybawcą,w przeciwnym razie "szef" by ją zabił. Na psychikę dziecko łatwo wpłynąć, szczególnie trzymając ją w ciemnej norze, za zamkniętymi drzwiami, do jedzenia mając spleśniały chleb, zimne konserwy, orzeszki i mleko. Wmówić dziecku, że matka odpisała na jej pełne wołania o pomoc listy, gdzie każe jej polubić sex. Sabine mogła myć się raz w tygodniu, chyba nie powinnam napisać "się" , bo mył ją ten zwyrodnialec. To piekło przeżyte na ziemi, 80 dni bólu, cierpienia i łez, ale także walki o życie. Podziwiam ją, że potrafiła mu się postawić, żądać jakichkolwiek wygód, krzyczeć o cukierka, mówić mu, że jest parszywym i obrzydliwym kuta***, miała siłę by przeżyć, nadzieję na wolność, wybrała życie. Książka to zapis jej wspomnień, ale także przebieg procesu, którym żyła cała Belgia, nie wszystkie dziewczynki miały tyle szczęścia co Sabine, dwie z nich zostały żywcem zakopane, dwie z nich umarły z głodu... Historia pełna emocji i krzyku. Świadectwo prawdy i świadectwo dla wymiaru sprawiedliwości, który często zwalnia pedofilów za "dobre sprawowanie"...
"Uważam, że czasami trzeba siebie przeskoczyć, by nadać życiu sens, a przede wszystkim nie wolno przegapić momentu, kiedy należy to zrobić."
Teraz Sabine ma ponad 20 lat, pracę, partnera i żyje własnym życiem. Podniosła się z tego. Przy takich historiach przypominam zawsze sobie, że moje problemy w porównaniu do problemów innych są malutkie.

Ogólna ocena: 5/6

19 komentarzy:

  1. wow! coś słyszałam o tym, że książka ma wyjść, jednak nie wiedziałam, że już jest ( uwsteczniona jakaś chyba jestem :) ) MUSZĘ przeczytać - uwielbiam książki tego typu. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam to lata temu. Pamiętam, że bardzo mnie wzburzyło. Do dziś stoi na półce - kole w oczy i przypomina, dodaje sił. Bo jakież są moje problemy w obliczu tego co przeszła ta dziewczynka?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ją w końcu dorwać, Po Twojej recenzji tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie historie wyczulają mnie matkę. I ta myśl kiedy synowi powiedzieć o złym dotyku, córki przed tym przestrzec...
    Zapisane do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam kilka lat temu. Straszna historia. Myslałam o niej przez kilka tygodni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to właśnie jest, co z tego, że on poszedł/pójdzie za kratki? Wyjdzie za góra 5 lat, a może jeszcze go zwolnią za dobre sprawowanie i będzie dalej robił to co robił. I będzie pluł wszystkim w twarz.
    Takie książki uświadamiają jak okrutny i brutalny jest świat. Jak zszedł na psy.. lekko mówiąc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak to właśnie jest, on poszedł/pójdzie do więzienia, wyjdzie za góra pięć lat i będzie robił dalej to, co robił. I będzie wszystkim pluł w twarz.
    Takie książki pokazują, jak brutalny i okrutny jest świat. Jak zszedł na psy... lekko mówiąc. Bo temu można zapobiec, wrzucając takich ludzi za kratki do końca życia. Kto myśli o poszkodowanej? U niej zostaje trwały uraz, a jeszcze gorzej jest, kiedy ona wie, że on jest na wolności. Nigdy tego nie zrozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wstrząsające... Bardzo poruszyła mnie Twoja recenzja, aż się boję książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz na szczęście skazali go na dożywocie, ale w międzyczasie zdołał uciec (kpina!), jak można dopóścić do ucieczki...Na szczęście szybko wrócił tam gdzie jego miejsce i nie zdąrzył zrobić krzywdy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo Twojej bardzo ciekawej recenzji, mimo pozytywnego przesłania historii Sabine, ja też chyba boję się tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm, czy trzeba się jej bać? Wydaje mi się, że jednak nie, historia napisana przez samo życie, skoro Sabine się nie bała jej spisać... Bać się można tego, że istnieją tacy zwyrodnialcy, którzy nie mają poczucia,że robią coś złego...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja niestety nie przeczytam czegos takiego nigdy. Swiadomosc, ze ten koszmar to prawda po prostu by mnie wprawil w dozywotni szok. Wole sie zawsze pocieszac czytajac "straszne" rzeczy, ze to tylko wymysl autora, ze cos takiego nie MOZE sie zdarzyc naprawde...
    bookfa

    OdpowiedzUsuń
  13. A mimo wszystko boję się czytać takie książki. Niektóre historie i problemy mnie przerastają i nie wstydzę się do tego przyznać. Nie mogę się potem pozbierać i nie wiem, jak reagować na takie bestialstwo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja patrzę na to też z innej strony, bo w moim przyszłym zawodzie mogę bardzo często spotykać się z bestialstwem i wszystkim co złe, a takie historie jednak zapalają we mnie iskierkę nadziei - ona przeżyła, jego jednak złapali,ją odnaleźli, ona się pozbierała, wygrała, wybrała życie, a jej historia pokazała w Belgii dziury w systemie prawnym...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogę czytać takich książek, bo potem trudno jest mi wracać po popołudniowych lub nocnych dyżurach... to chore, że na świecie żyją tacy zwyrodnialcy. Powiedz, czy sceny (szczególnie przemocy fizycznej) są opisane brutalnie?

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie, właśnie książka nie skupia się na opisach przemocy fizycznej, gdy jest publikowany list Sabine do jej matki, gdzie opisuje co jej robi z dokładnością w książce tego nie ma, fragment został wycięty na prośbę samej Sabine, napisała,że to jej cierpienie i nikt więcej nie ma cierpieć...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie byłabym w stanie chyba przeczytać takiej książki. Podziwiam odwagę Sabiny, że chciała wrócić myślami do tych momentów.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cięzka pozycja i przyznam się, że nie lubię takich. Po małym artykule mówiącym o znęcaniu się nad kimś, mam ochotę polecieć do sprawcy i wydrapać mu oczy, a co dopiero po takiej książce. Chyba pod koniec czytania zostałyby po niej same strzępy.

    OdpowiedzUsuń