wtorek, 9 lutego 2010
Życia się nie rozbiera na części pierwsze...Po prostu wsiada się na nie i jedzie!
"Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya"
Rebecca Wells
stron cudownych: 404
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cóż to jest za książka! Sama nie wiem od czego zacząć, co opisać, czy przepiękne obrazy, czy śmieszne i urzekające teksty, czy cudowną przyjaźń, czy problemy między matką a córką, czy historię trzech pokoleń, czy obraz życia w Luizjanie,czy rodzinne sekrety i tak to "czy" można by mnożyć prawie bez końca. Książka do śmiania i do płakania z cierpieniem i z humorem w tle. Taka prawdziwa, napisana z rozmachem, który trafia prosto w serce czytelnika. Wy też tak macie?! Że jak już kochacie książkę bezgranicznie to nie wiecie od czego zacząć? I znajdujecie w niej tyle cudownych rzeczy? Bo ja tak mam :D i chociaż wydaję mi się, że mogłabym o tej książce bez końca, to nie mogę się zdecydować co jest warte początku. Odnajdywałam w Boskich sekretach moje ulubione rzeczy, bo i było Przeminęło z wiatrem, była Julia Child (to nic,że wspomniana w dwóch zdaniach, ale po lekturze Julie&Julia jestem uradowana), były szalone przyjaciółki i za każdym razem, gdy natknęłam się na coś co już ubóstwiam, utwierdzałam się w przekonaniu, że jest to książka wyjątkowa pod każdym względem :) Cztery przyjaciółki, cztery siostry Ya-Ya, więcej niż cztery przygody z ich życia, więcej niż cztery myśli, więcej niż cztery uśmiechy, więcej niż cztery prawdy o życiu, więcej niż cztery smutki, więcej niż cztery tragedie i więcej niż cztery sekrety. Vivi, Teensy, Necie i Caro nadchodzą, czyli Boskie stowarzyszenie sióstr Ya-Ya z krwi i kości.Wszystkie cztery ich zapachy były w jednej tonacji.Ich ciała harmonizowały się ze sobą. To przyjaźń z piekła rodem. Każda z nich jest inna, każda z nich miała inne podejście, każda z nich miała inne problemy, inne rodziny, ale pokochały się tak jak kochają się tylko prawdziwe przyjaciółki i wspierały się przez całe życie, mało tego gdy były młode ich szaleństwa sięgały szczytów, w kwiecie wieku zresztą też! Odnaleźć taką bezgraniczną przyjaźń... takie siostry... tak bliskie sercu, bez względu na to co zrobisz, one będą przy Tobie, nieważne czy postępujesz dobrze, nieważne czy postępujesz źle, ważne,że masz przyjaciół, którzy przybędą z pomocą, zbluzgają, utwierdzą w przekonaniu, że dobrze robisz, będą śmiać się i płakać, RAZEM... Ya-Ya poznajemy poprzez ich dziennik, który trafia w ręce Siddy- córki Vivi, po tym jak matka z córką pokłóciły się tak, jak potrafią się kłócić tylko kochające się osoby, czyli mocno ;) Sidda spogląda na wydarzenia z perspektywy swojej rodzicielki i jej wiernych przyjaciółek, dowiaduje się więcej o swoim dzieciństwie, rodzeństwie i wydarzeniach, które miały tak ogromny wpływ na to, jaka Vivi jest teraz. Gdy czytałam jakie miała trudne dzieciństwo, toksycznych rodziców to serce mi płakało razem z nią i dziękowałam za to,że to mnie nie dotyczy. Aż trudno było mi uwierzyć w taką nienawiść ze strony matki do Vivi, takie okrucieństwo, a mimo to Vivi to twarda kobieta, nie niezniszczalna, bo za bardzo doświadczona przez życie, ale dzięki sobie i swoim przyjaciółkom, dzięki miłości mądra i wspaniała, nie umiejąca mówić o swoich uczuciach, ale starającą się je przekazać w inny sposób, alkoholiczka targująca się ze Starym (Bogiem), która oddała swoje sekrety córce aby udowodnić jej, że potrafi kochać, potrafi żyć i ma nie rezygnować z czegoś, bo się boi, niech podejmie wyzwanie, a strach niech będzie dodatkowym napędem. Opis Luizjany, Zatoki Meksykańskiej, życia, mmmm, tak móc cofać się w czasie... Nie mogę nie zgodzić się z Edith, i pewnie nie tylko z nią, że werandy to coś co od razu będzie mi się kojarzyć z amerykańskim południem! Werandy tętniące życiem, smutkiem, dowcipem, które były dla Ya-Ya ich osobistą twierdzą, gdzie oddawały się przyjemnością, gdzie przenosiły się do świata marzeń, gdzie plotkowały, gdzie opowiadały o miłościach, i gdzie wpadały im do głowy te dzikie pomysły!
" Chcę zamieszkać w swym życiu jak na werandzie "
Na sam koniec przytoczę kilka cytatów, które mnie ujęły, przy których się śmiałam, przy których oddawałam się zadumie i przy których łza spadła na ziemię, bo Ya-Ya dostarczyły mi
wybuchowej mieszanki uczuć, dostarczyły wiary w prawdziwą i wszechmogącą przyjaźń i radość!
"-Caro-powiedziała Necie. - Mówisz tak..tak....piskliwie.
- Necie, stara, mam sześćdziesiąt siedem lat. Mogę mówić piskliwie, jeżeli, kur*** mam na to ochotę"
(mi też się zdarza mówić piskliwie, z nadmiaru wrażeń,dlatego mnie to ujęło)
Targowanie z Bogiem w wykonaniu Vivi - poezja!
"Jezu Chryste,nasz Panie Zbawicielu,wysłuchaj naszej Świętej Matki, która wstawia się ze mną do Ciebie. Wciąż jestem wściekła jak wszyscy diabli na swoją bezczelną córkę,ale chcę
się z nią dogadać. Oto moje warunki: Ty powstrzymasz Siddę przed uciekaniem przed miłością,a ja skończę z piciem. Aż do dnia kiedy ona i Connor powiedzą "tak". I rzucę też Ya-Ya rabilia.
Słyszę Twój śmiech. Daj spokój. Tym razem mówię poważnie.Spraw by Sidda odwróciła się i poszła przez ogień"
"Ya-Ya zajechały pod domek swym kabrioletem. Sidda wiedziała, że już są, bo nikt na świecie nie trąbiłby tak mocno"
(ha! ja też tak mam! czasami muszę się powstrzymywać przed użyciem klaksona, bo jednak nie wypada na środku ronda, tylko dlatego, bo zobaczyłam moją Ya-ya :d)
"Przyjaciele powinni zachowywać się jak latarnie - powinni dawać Ci znać, czy zboczyłeś z kursu. Ale to nie zawsze jest możliwe stara."
(piękne!piękne! po prostu piękne!)
"Wyjdź za mężczyznę, który umie gotować!"
"Dziękuję za niewiedzę, za zgadywanie, za skakanie w ciemność. Lubię niebezpieczne życie"
(oj lubię...)
"To przez cierpienie uczysz się szczęścia"
(bo czy doceniłbyś więcej gdybyś ciągle miał za wiele?)
Nie dostrzegam żadnych minusów w tej książce! Żadnych. I chciałabym podziękować za to, że ja mam swoje Ya-Ya :*:*:*
Ogólna ocena: 10/6
Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya" Rebecc'i Wells.
p/s zasłuchuję się teraz o to w tych panach (znalazłam linka na którymś blogu, ale nie pamiętam którym :(
http://www.youtube.com/watch?v=DM2177pHMT0
i aż nogi same mi podskakują, aż chce mi się uczyć, a ten po lewej... ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
świetna recenzja :) tyle emocji, uwielbiam to ;D
OdpowiedzUsuńWitam! Emocje aż boją z Twojej recenzji, jesteś tak przekonująca w niej, że bez wahania dodaję są sobie do swojego kataloga spacjalnie założonego w Wordzie MUST READ;-) A swoją drogą chyba się starzeję, bo ostatnio założyłam sobie plik co gdzie i jak i skąd zainstalować jak po raz setny będę robić format dysku. Dramat!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i lecę na Kubę Wojewódzkiego;-)
Tak chciałam, żeby Ci się spodobało:)))
OdpowiedzUsuńNo i jest!
Cudna książka:)
ja juz mam zamowiona do czytania u pani bizneswoman pseudonim : duże TE :D pan w środku jest mój i poprostu sie zakochałam na amen :* Ya- Ya :* emi
OdpowiedzUsuńNawet mnie zachecilas:)
OdpowiedzUsuńCzytała!!! I się w stu procentach zgadzam z recenzją jak i opinią. Świetna książka.
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś polecę córce do przeczytania.
PeeS. Podobają mi się twoje recenzje ;))))
Ależ zachęcasz! Wprawdzie mam tę książkę w wyzwaniowych planach, ale teraz czuję, że muszę, po prostu muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładną szatę graficzną bloga. Jakbym czytała książkę... ładnie tutaj, estetycznie, schludnie. Zgadzam się z opiniami innych, to bardzo dobra książka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
The Baseballs są świetni. Ja się zasłuchuję w tych panach - http://www.youtube.com/watch?=ofA3URC1wyk
OdpowiedzUsuńO rany, a już miałam sobie darować. Zaplanowałam tą książkę w wyzwaniu, ale doszłam do wniosku, że i tak mam już cztery, więcej nie zdążę, w bibliotece nie mogę zastać i w ogóle. Ale teraz to nie odpuszczę, w wyzwaniu czy poza :)
OdpowiedzUsuń